Nikomu nie trzeba chyba mówić o tym, że współczesne telefony komórkowe nie wytrzymają zbyt długo bez podpięcia ich do źródła prądu. Jeszcze kilkanaście lat temu, kiedy komórki wyposażone były w niewielkie ekraniki i służyły jedynie do dzwonienia i wysyłania wiadomości tekstowych, sprawy miały się zupełnie inaczej. Telefon podłączaliśmy do ładowania raz na kilka dni lub nawet tydzień. Same ogniwa również były inne niż obecnie, o bardzo niewielkiej pojemności, a jednak zapewniały czas gotowości telefonu rzędu kilku dni. Co zatem się zmieniło i dlaczego teraz musimy pamiętać o ładowaniu naszego telefonu niemal każdego dnia?
Nie jest żadną tajemnicą, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat, rozwój poszedł znacząco do przodu, a my powoli przyzwyczajaliśmy się do tego, że telefony stawały się coraz większe i coraz bardziej zaawansowane technologicznie. Z czasem, smartfony niemal całkowicie wyparły tradycyjne telefony komórkowe, zmieniając drastycznie nasze dotychczasowe nawyki i sposób korzystania z urządzeń mobilnych. Dziś spędzamy średnio kilka godzin dziennie, przyklejeni do ekranu smartfona, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy! Wszystko dlatego, że obecnie telefon nie służy nam już jedynie do kontaktu głosowego lub tekstowego z rodziną i znajomymi, ale stanowi źródło naszej rozrywki. Trzymamy w kieszeni lub torebce urządzenie, które zapewnia nam połączenie z Internetem przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. Tym sposobem możemy zabić nudę, kiedy nie mamy konkretnego zajęcia, oglądając zabawne filmiki, lub czytając najnowsze informacje z kraju i ze świata. Wszystko to konsumujemy na ekranie o przekątnej około 5-6 cali, w smukłym urządzeniu, które – na wzór swoich przodków – zasilane jest baterią. I tutaj docieramy właśnie do jednej z rzeczy, które się nie zmieniły. Otóż, tak jak dawniej, źródłem energii smartfona, jest ogniwo o określonej pojemności.
Aktualnie na rynku najczęściej możemy znaleźć smartfony o pojemności ogniwa około 3-4 tysięcy mili-amperogodzin, co w porównaniu do telefonów sprzed dekady, jest ogromną różnicą na plus. Dlaczego więc, zamiast ładować nasze telefony o wiele rzadziej, ładujemy je o wiele częściej? Dzieje się tak, ponieważ smartfony pracują na systemach operacyjnych (Android, iOS), które wymagają dużej mocy obliczeniowej. Jeśli dodamy do tego wspomniany już wcześniej, duży i prądożerny ekran oraz ciągłe połączenie z siecią i bardzo częste korzystanie przez nas z urządzenia, okaże się, że rozmiar baterii wcale nie jest tak duży, jak mogłoby się wydawać. Owszem, baterie znacząco urosły, ale razem z nimi urosło całe urządzenie oraz jego zapotrzebowanie na energię.
W jaki sposób możemy zatem zadbać o to, by nasz telefon nie rozładował się w najmniej odpowiednim momencie? Jest na to kilka sposobów, które zastosować można w modelach każdego producenta. Jeśli często zdarza nam się pracować na telefonie i zwyczajnie potrzebujemy, by ten był przez cały czas włączony i aktywny, a jednak notorycznie zapominamy ładowarki – dobrze jest mieć przy sobie zawsze powerbank. Może nas on uratować, kiedy znajdziemy się w podbramkowej sytuacji, bez możliwości naładowania telefonu w tradycyjny sposób. Może się okazać, że nie posiadamy takiego urządzenia – wówczas należy zastanowić się, jaki powerbank kupić. Najlepszy będzie powerbank o dużej pojemności, który da nam możliwość nawet kilkukrotnego naładowania smartfona do pełna. Wystarczy zatem, że będziemy pamiętać, aby naładowany powerbank mieć zawsze przy sobie. Dzięki temu unikniemy ataku paniki, gdy telefon wyświetli nam informację o niemal całkowitym rozładowaniu telefonu.
Innym sposobem na wydłużenie czasu pracy na baterii, może być włączenie jej oszczędzania. W takim trybie telefon będzie pobierał minimalną ilość energii, jednak musimy wówczas liczyć się z pewnymi ograniczeniami w użytkowaniu samego telefonu. Dobrym pomysłem może się też okazać ograniczenie smartfonowi dostępu do Internetu, ponieważ transmisja danych w dość szybkim tempie drenuje baterię urządzenia.